Premierą w Kinie „Oczko” uczcili swój pierwszy dokument członkowie Amatorskiego Klubu Filmowego MUZA. Był to ich pierwszy film, w którym przyglądali się problemom ludzi głuchych. We wzmocnionym składzie realizowali go w ramach warsztatu „Okiem motyla”. Spotkanie z udziałem bohaterów, rodziców, gości i tłumaczy języka migowego odbyło się w niedzielę, 9 marca br. w Konińskim Domu Kultury.
We wrześniu tamtego roku w AKF MUZA pojawiła się zupełnie nowa ekipa. Do Klubu działającego w KDK od 40 lat dołączyli: Janek Bobrowski, Paweł Michalski i Oskar Radke. Jak to w filmie bywa, otworzyły się nowe możliwości. Zainspirowała ich Katarzyna Kubacka, szefowa Akademii Filmowej „Otwórz oczy!”, która stworzyła program warsztatów z myślą o Głuchych, który został dofinansowany z środków z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Z ich okazji do grupy filmowej dołączyli Adam i Kuba Wasilewscy, Alan Woźniak i Julia Zrąbkowska. – Jeżeli uczestnicy tego projektu zechcą kontynuować filmową przygodę w Amatorskim Klubie Filmowym MUZA – drzwi są dla nich otwarte – zadeklarował instruktor filmu z KDK, Andrzej Moś. Do AKF MUZA przyłączyli się też ostatnio Sebastian Wałęsa i Kuba Ratajczyk, obecni już na premierze.
Na planie filmowym pojawiała się Karina Akseńczuk, tłumaczka języka migowego z Centrum Języka Migowego CODA, odpowiedzialna za kontakty z Głuchymi i niedosłyszącymi bohaterami, którzy wystąpili w 8-minutowym dokumencie. – Warsztaty, zrealizowany film miały ważny cel. Pokazały, jakie problemy mają Głusi z komunikacją w społeczeństwie, jak ogranicza to ich możliwości, utrudnia życie – tłumaczyła Akseńczuk.
Dokument „Okiem motyla” składa się z bardzo krótkich wypowiedzi na tematy związane z barierami, przed którymi stają Głusi. Jak podkreślał Andrzej Moś, najtrudniejszy był montaż, bo pewnych scen, sekwencji nie można było usunąć ze względu na miganie. – Czas tego warsztatu był ograniczony, nie udało się nam pokazać bohaterów w ich codzienności, w domu, w pracy czy szkole. Film budzi więc pewien niedosyt. Chcemy podzielić się jeszcze na trzy ekipy i dokręcić ujęcia dokumentalne, typowo filmowe, by uzupełnić go jeszcze. Do wakacji powstanie więc pełniejsza wypowiedź dokumentalna licząca około 15 minut – wyjaśniał Andrzej Moś. Bohaterowie tej produkcji AKF MUZA: Ewa Chrzanowska, Jacek Rządkowski, Małgorzata Zakrzewska – mówili o tym, jakie trudności w codziennym życiu niesie za sobą taka niepełnosprawność. To między innymi wizyty u lekarza, w sklepie, kontrole biletów w autobusie, pomoc dziecku w odrabianiu lekcji czy zwyczajne zapytanie o godzinę na ulicy. – Pokazuję wtedy zegarek na ręce – tłumaczył Jacek Rządkowski. – Ale czasem to też nie pomaga, bo osoby starsze niedowidzą.
Najbardziej brakuje im spotkań, rozmów, te przez Internet są możliwe, kiedy obie osoby mają zainstalowane kamerki. Trudności piętrzą się w urzędach, wtedy potrzebna jest pomoc tłumacza. Co prawda 1 kwietnia 2012 weszła w życie ustawa o języku migowym, nakładająca na instytucje publiczne obowiązek zatrudnienia lub przeszkolenia pracownika na tłumacza, to ciągle jednak za mało. Fikcją są nawet tłumaczenia symultaniczne, które widzimy w telewizji. – Tłumacze używają języka systemowego, gramatycznego, którego Głusi nie rozumieją – informowała Karina Akseńczuk. – Abstrakcyjne jest dla nich sformułowanie: „NAD morzem”, dla nas jasne, oni odbierają to dosłownie. Używanie takiej wersji języka migowego, na przykład w urzędzie, może powodować wiele nieporozumień. Tłumaczka z CJM CODA wyjaśniała również, że Głusi z Europy i Ameryki są w stanie się porozumieć, mimo różnic. W obrębie polskiego miganego również zarysowane są niuanse, które można porównać do różnic związanych z dialektami czy leksyką, charakterystyczną dla danego regionu kraju. Trudniej byłoby się porozumieć Głuchym z Europy z Głuchymi z Azji – tu ujawniają się z kolei różnice kulturowe. Jedna z bohaterek dokumentu, Małgorzata Zakrzewska, mieszkała zagranicą, gdzie warunki funkcjonowania, możliwości edukacji, pracy w przeciwieństwie do panujących w naszym kraju, są dla Głuchych znakomite.
Warsztaty i dokument nosiły ten sam tytuł – „Okiem motyla”. Jak wyjaśniała Karina Akseńczuk, to dlatego, że: – Ręce Głuchych przypominają jego skrzydła. Motyl jest tak samo głuchy jak oni. Piękny. Dodajmy, że tłumaczka powołała Stowarzyszenie „Głuchy świat”, zajmujące się pomocą i promocją języka migowego w uczelniach, instytucjach, firmach, urzędach i szkołach. Wystąpiła również jako tłumaczka podczas premiery „Zemsty” w Teatrze Polskim w Warszawie (10 marca 2013). – Poprzedziliśmy przygotowania do spektaklu długimi, żmudnymi przygotowaniami. Dopiero w teatrze zobaczyliśmy jak niewielu słyszących rozumie te specjalne potrzeby. Bardzo długo ustalaliśmy optymalne miejsce dla tłumacza. Na premierę przyszło wielu Głuchych, niektórzy z nich po raz pierwszy byli w teatrze. Osoby słyszące przekonały się, jak bardzo tłumacz był potrzebny, że jego obecność wcale w odbiorze sztuki nie przeszkadza. Okazało się, że teatr jest miejscem i dla Głuchych, i dla słyszących. Ci ostatni muszą się otworzyć. Mówimy: JA, MOJE. A drugi człowiek, taki sam, tylko z innymi potrzebami? Sama tłumacząc rozmowę prasą poczułam się dyskryminowana, kiedy dziennikarz powiedział mi, żebym się odsunęła, bo przeszkadzam…
O premierze „Zemsty” z udziałem Głuchych powstał osobny dokument, zrealizowany przez studenta Wydziału Operatorskiego PWSFTViT w Łodzi, Yanna Seweryna. Problemem Głuchych jest również brak dostępu do kultury. Nie chodzą do kina, teatru, na koncerty, bo nie słyszą i niczego nie rozumieją. W dokumencie nakręconym przed premierą i w jej trakcie pojawia się i ten problem. W teatrach nie ma etatów dla tłumaczy, niewielu dyrektorów myśli o tym, by nawiązać taką współpracę. Podjął ją Andrzej Seweryn, w teatrze, któremu dyrektoruje Głusi mogli oglądać „Zemstę” przetłumaczoną na język migowy. Rozmawiał też z Głuchymi na temat ich wrażeń, uwag, które mogłyby ulepszyć takie prezentacje i wzajemną komunikację obu światów. Karina Akseńczuk, konińska tłumaczka wykonała ogromną pracę. Jej interpretacja została wyćwiczona pod względem rytmicznym tak, by oddać ducha pisanej przez Fredrę wierszem komedii. „Zemsta” została już przedstawiona w takiej formie kilkakrotnie.
Partnerami warsztatu filmowego i wspomnianej realizacji z udziałem Głuchych były także Fundacja Sztuki i Edukacji Filmowej Animafilm, Fundacja Sztuki Filmowej Taki jestem oraz Sieć Kin Studyjnych i Lokalnych.
Fot. AKF MUZA. Jan Bobrowski, Sebastian Wałęsa, Kuba Ratajczyk
Brawurowy debiut r..
Około 10 tys. zł..
Bardzo dobrze zaprezentowali się w miniony wee..
Koncert Ewy Bem z ..
Dorośli widzowie ..