To był świetny pomysł, by w słotnej, mglistej, dżdżystej polskiej porze roku posłuchać słonecznej muzyki, lekkości i ciepła w głosie, pięknych kompozycji i popatrzeć na radość, którą uosabia LURA, artystka z Zielonego Przylądka, o której mówi się, że jest spadkobierczynią Cesarii Evory, legendarnej kreolskiej pieśniarki. Wydarzenie, na które czekaliśmy niemal pół roku odbyło się na Dużej Scenie Konińskiego Centrum Kultury 14 października. Lurze towarzyszyło 3 muzyków, a koncert był częścią jesiennej trasy Siesta w drodze, promowanej przez Marcina Kydryńskiego, który na dłużej postanowił związać się z naszym miastem.
Trasę tę pod nazwą Siesta w drodze od kilkunastu lat organizuje Marcin Kydryński, dziennikarz muzyczny, radiowy, pisarz, podróżnik i fotograf znany z audycji pt. Pora Siesty w Radiu Nowy Świat, a nieco starszym słuchaczom z radiowej „Trójki”. Jego wybór padł na LURĘ świadomie. To zjawiskowa, zmysłowa artystka z Zielonego Przylądka, o której mówi się, że jest następczynią wrażliwości i muzykalności wybitnej pieśniarki z Cabo Verde, Cesarii Evory.
Zaledwie jeden przypadkowy występ LURY zmienił historię muzyki Wysp Zielonego Przylądka, gdy pewien portugalski producent zaangażował ją do udziału w nagraniach płyty z taneczną muzyką klubową. Po tym zdarzeniu jej kariera na estradzie potoczyła się już lawinowo. Każda kolejna płyta potwierdzała tylko jej talent, kryjący się także w miłości do muzyki, do słuchaczy, w nieskażonej Zachodem prostocie i autentyczności. Nie przypadkiem reżyser Carlos Saura wybrał ją jako jedyną wokalistkę z Cabo Verde do swojego filmu „Fados”, o muzyce portugalskojęzycznej.
Dzięki Kydryńskiemu, który gościł już w Koninie w kwietniu jako autor książki „Muzyczna Siesta” publiczność wysłucha LURY tej jesieni w 16 polskich miastach. Nasze, jako szóste!, również znalazło się na tej trasie w miniony wtorek, 14 października, a Lura wraz z muzykami podzieliła się z nimi cudowną, pełną światła, uczuć i zmysłów muzyki, kończąc swój występ wspólnym tańcem z publicznością i przeszywającą smutkiem pieśnią fado. Jak powiedziała – chciała pokazać słuchaczom to, co nosi w sobie najlepszego – tradycję portugalską i zielonoprzylądkową. Twórczość Lury to właśnie to fascynujące połączenie, które przedstawiła w nowoczesnym brzmieniu.
Maria de Lurdes Pina Assunção, bo tak brzmi jej prawdziwe nazwisko, urodziła się 50 lat temu w Lizbonie. Wydała 7 krążków, czerpiących garściami z muzycznych korzeni – kabowerdyjskich gatunków morna i coladera, wyjątkowego, tamtejszego bluesa. Lura sięga też do batuku, dynamicznych rytmów stylu z Santiago i tym, jak i swoją sceniczną osobowością, która chyba jest tożsama z jej własną, radowała konińską publiczność.
Na scenie przywitał ją Marcin Kydryński zachwycony faktem, że „powabny Konin” będzie kolejnym miastem na mapie siestowych, muzycznych wędrówek i że zaprzyjaźni się z nim jak niemalże Humphrey Bogart w ostatniej scenie kultowego filmu „Casablanca” (1942).
Z tej świeżo zadzierzgniętej relacji urodził się już nowy pomysł – 24 marca 2026 r. w Konińskim Centrum Kultury wystąpi żeńska grupa Mariachi Flor de Toloache, potężne głosy z Meksyku, Puerto Rico, Dominikany, Kuby, Nikaragui i USA. Nazwa tego składu pochodzi z zielnika i oznacza kwiat bielunia księżycowego, rośliny o silnym, magicznym działaniu, a w języku nahuatl „pochyl głowę”, „czcigodny”. W każdym razie, jak mówi Kydryński, będą to posłanniczki wielkiej Fridy Kahlo, które złamią zasady, połączą muzyczną wodę z ogniem, odważnie i świeżo podchodząc do tradycji latynoamerykańskiej, inspirowanej także twórczością mariachi. Bilety na ten koncert, w niepowtarzalnej, fajnej cenie zakupili już słuchacze LURY, od razu ustawiając się w kolejce do kasy. Po nim Marcin Kydryński podpisywał swoje książki, a koninianie mogli zakupić płyty, także te winylowe, z utworami artystki z Cabo Verde i piękne bluzy z jej szlachetną podobizną.
fot. Marcin Oliński
















































































Wielkimi krokami zbliża się przegląd filmowy..
Znów najmłodsi konińscy widzowie będą mogl..
Czasem dziewczyny zarzekają się, że nie wyjd..
W ostatnim wydaniu seniorzy oglądali film o Ch..
W drugim wykładzie z cyklu „Nauka ma głos..