O hinduskim maharadży, mającym związki z Polakami, napisano wiele artykułów, książek, powstały na jego temat reportaże i dokumenty filmowe. Zaowocowały one dobrem, którego doświadczyły polskie dzieci ewakuowane ze Związku Sowieckiego z Armią Andersa. Maharadża przyjął je w wiosce Balachadi, w księstwie Nawangaru, udzielając im schronienia. I o tym właśnie będzie widowisko muzyczno-taneczne, które zostanie pokazane na deskach Dużej Sceny Konińskiego Centrum Kultury.
Maharadża z Indii jest dziś nazywany polskim maharadżą, z wdzięczności za gest serca, jaki uczynił przyjmując najpierw 650 naszych dzieci podczas II wojny światowej. Naprawdę nazywał się Jam Saheb Digvijay Sinhj i był przysposobionym synem brata swego ojca. Pochodził z arystokratycznej rodziny, był wykształconym w Indiach i Anglii dyplomatą i żołnierzem, który za udział w I wojnie światowej został odznaczony British War Medal. Po śmierci stryja, 2 kwietnia 1933 r., objął po nim tytuł maharadży Nawanagaru.
Między obiema wojnami spotkał w Szwajcarii Ignacego Jana Paderewskiego, który był tam jego sąsiadem i sporo mu o Polsce opowiedział. Znał też gen. Władysława Sikorskiego, a jego ulubioną polską książką byli „Chłopi” Reymonta, którą przeczytał w języku angielskim. W 1941 r. w wyniku porozumienia Sikorski-Majski, gen. Anders sformował na terenie Związku Sowieckiego armię, która przez Syberię, Indie, Bliski Wschód i Afrykę przebyła szlak do Europy. Z Syberii wyruszyły też dzieci i kobiety. Dzięki maharadży schronienie i bezpieczny przystanek w Indiach zyskało 650 najmłodszych (Indie przyjęły wówczas 5.500 polskich uchodźców). W Bachladi, niedaleko swojej rezydencji, specjalnie dla nich wybudował osiedle. Polskie dzieci miały tam zapewnione wyżywienie, ubranie, edukację i opiekę lekarską. W ciągu 4 lat wojny przez wioskę przewinęło się prawie 1000 dzieciaków, które dzięki niemu odzyskały utracone dzieciństwo.
Dobry maharadża, bo tak nazywały go polskie dzieci, powiedział do nich: – Nie uważajcie się za sieroty. Jesteście teraz Nawanagaryjczykami, ja jestem Bapu, ojciec wszystkich mieszkańców Nawanagaru, w tym również i wasz. Później, by uchronić swych polskich podopiecznych przed deportacją do komunistycznej Polski, wszystkich ich adoptował.
Po stryju nazywał się Digvijaysinhji Ranjitsinhji Jadeja. 18 września minie 130 rocznica jego urodzin i to o nim, i o dzieciach, które uratował będzie spektakl z hinduską muzyką, tańcem, i prezentacjami multimedialnymi, których tłem historycznym będą książki Moniki Kowaleczko-Szumowskiej, pisarki, scenarzystki, producentki i prezesa fundacji Nil Desperandum. Na Dużej Scenie Konińskiego Centrum Kultury zobaczymy m.in. Apekshę Niranjan, tancerkę w dziedzinie tańca Bharatnatyam, choreografkę, aktorkę i założycielkę akademii tańca Nrityanjali Performing Arts. Wnuczkę polskiej dziewczynki – Wandy Nowickiej, która w czasie wojny znalazła schronienie w wiosce dobrego Bapu, i o której Apeksha opowie.
Widowisko współorganizują Miejska Biblioteka Publiczna i Konińskie Centrum Kultury. Bezpłatny udział w spektaklu jest możliwy dzięki dofinansowaniu z dotacji celowej z budżetu Miasta Konina w ramach projektu „Bezpieczny Senior”.
Bezpłatne wejściówki można już odbierać w kasie przy pl. Niepodległości 1. Początek wydarzenia 29 kwietnia o godz. 17.00.
Najpierw wybór padł na Krzysztofa Majchrzaka...
Fuks Konin, zespół tańca z Konińskieg..
Wszystko zaczęło się od „Lalki” Wojciech..
Damian Marzol bboy Damiano z Konińskiego Centr..
Prawie 30 bboys & bgirls z Body and Soul wz..