Najpierw wybór padł na Krzysztofa Majchrzaka. Nikomu nie trzeba wyjaśniać, dlaczego. Wybitna, kontrowersyjna, niezależna postać polskiego teatru, filmu, pedagog, aktor i muzyk. Wybór padł też na Bolesława Leśmiana, ale Majchrzak przekierował uwagę na innego poetę. I jego wybór nie był dobry, ani słuszny, był adekwatny do jego przekonań i wrażliwości, co oddał w Salonie Poezji przedstawiając przesłania Pana Cogito.
Widzowie Konińskiego Centrum Kultury tęsknili już za Salonem Poezji i Literatury. Wielu z nich to przecież stali bywalcy tego wydarzenia. Dzięki Krzysztofowi Majchrzakowi wysłuchali wierszy Zbigniewa Herberta, chociaż był to wybór, który pozostawiał wielki niedosyt. Kilkanaście wierszy z kilku tomów poety, rozsadzających tuzinkowe myślenie o rzeczywistości, cierpieniu czy przemijaniu, było zaledwie kroplą. Herbert zawarł w swojej twórczości prawdę o człowieczeństwie, nie pozostawiając złudzeń. Był też erudytą, który głęboko przenikał świat i ludzką naturę. Kochał się w przyrodzie, w dziedzictwie ludzkości. Był bezkompromisowy dla fałszu i zła.
Krzysztofa Majchrzaka uwierała formuła salonu, jak mówi, nie należy do niej mentalnie. Znalazł na nią jednak swój sposób, czytając wiersze na stojąco, a w finale przy świetle, będąc blisko publiczności czytał światy Herberta, który tak jak on jest krwisty, bezkompromisowy i przejmujący, o czym nadmieniła przedstawiając aktora we wstępie, Lucyna Lenard-Woźniak, dyrektor Konińskiego Centrum Kultury. Powiedziała też, że Salony Poezji, które są w naszym mieście tradycją, będą kontynuowane, co dla wielu widzów było wspaniałą wiadomością.
– Herbert nieustannie posługuje się czasem, trwaniem, przemijaniem i czyni to z wielką precyzją – podzielił się z widzami swym spostrzeżeniem Krzysztof Majchrzak. Dlatego w finale zagrał dla publiczności na fortepianie utwór Keitha Jarreta „Memories of Tomorrow”, przewrotnie odnoszący się do tej kategorii.
Najważniejszym ze wszystkich utworem Herberta, jest dla aktora „Przesłanie Pana Cogito”, które przeczytał, a właściwie wyrecytował, albo zagrał aktorsko na końcu. I była to mocna puenta, którą powinien wziąć do serca każdy, kto chce pojąć, czym jest uczciwość wobec drugiego człowieka, dowiedzieć się czegoś o sprawiedliwości, współczuciu czy dobrze zaadresować swą pogardę. Herbert nie pozostawia w nim złudzeń. Nie ma prostej ścieżki, nie czeka nas też nagroda za trudy.
Czytanie Herberta dzieliły muzyczne prezentacje Aniołów Salonu, uczniów Państwowej Szkoły Muzycznej I i II Stopnia im. I. J. Paderewskiego w Koninie. A byli to Antonina Waliszewska (Johannes Brahms, Intermezzo a-dur na fortepianie), Gabriela Lityńska (Siergiej Rachmaninow, Preludium gis-moll op. 32 nr 12, także na fortepianie) oraz Marcel Klima (Luis de Milan, „Pavana”; Francisco Tarrega „Lagrima”, na gitarze).
Piękni, wrażliwi młodzi ludzie, których Krzysztof Majchrzak i Lucyna Lenard-Woźniak zaprosili do wspólnych ukłonów przed publicznością.





















O hinduskim maharadży, mającym związki z Pol..
Życzymy Państwu zdrowia, odpoczynku w gronie ..
Na wyjątkowy koncert z okazji Dnia Mamy zapras..
O losach Śląska, historii rodziny i Polski op..
Z wielką radością zapraszam na koncert SIEST..