Wiersze Agnieszki Osieckiej i Wojciecha MÅ‚ynarskiego w Salonie Poezji i Literatury Anny Dymnej w KoniÅ„skim Domu Kultury czytaÅ‚ dzisiaj, 25 marca, Artur BarciÅ›. To byÅ‚ wieczór niekÅ‚amanych wzruszeÅ„. 


Dlaczego wiersze Osieckiej i MÅ‚ynarskiego? BarciÅ› argumentowaÅ‚: – Bo to poezja siedzÄ…ca na tej samej póÅ‚ce, co teksty Tuwima i GaÅ‚czyÅ„skiego. I aktor zrobiÅ‚ wszystko, by nietuzinkowÄ… recytacjÄ… udowodnić prawdziwość tego twierdzenia. A rzecz wcale nie jest prosta, bowiem wiele tekstów znamy jako piosenki. Jak zatem trzeba przeczytać Osieckiej „MaÅ‚goÅ›kÄ™”, przez wiÄ™kszość traktowanÄ… jako wakacyjny przebój? – Ale to nie tylko wakacyjny przebój, to także dramat kobiety ubranej w najczystszÄ… poezjÄ™ – mówiÅ‚ BarciÅ› i tak „MaÅ‚goÅ›kÄ™” przeczytaÅ‚, że… BywajÄ… takie chwile, gdy na widowni zalega absolutna cisza, gdy zauroczeni (zaskoczeni?) sÅ‚uchacze muszÄ… mieć chwilÄ™, by zareagować. Brawami, oczywiÅ›cie.

 

To byÅ‚ 26. Salon Poezji w KDK. Artur BarciÅ› zaczÄ…Å‚ go od samotnoÅ›ci, bo „Samotność to bardzo podÅ‚e solo na kontrabasie…”, jak napisaÅ‚a Agnieszka Osiecka. Muzycznie zabrzmiaÅ‚a odpowiedź Wojciecha MÅ‚ynarskiego (20 lat później, „bo oni siÄ™ wzajemnie napÄ™dzali, inspirowali” dowodziÅ‚ BarciÅ›) napisana wierszem „OdwiedziÅ‚em starego muzyka”, który to
 

Muzyk z wolna, w milczeniu odmykał

Rząd czarno-białych klawiszy

    I powiedziaÅ‚: patrz pan, panie

   Tu jest piekÅ‚o, niebo o czyÅ›ciec

   Wszystko razem w tym fortepianie

   SplÄ…taÅ‚o siÄ™ wiekuiÅ›cie…

 

Trudno tego wieczoru byÅ‚o odróżnić, gdzie koÅ„czy siÄ™ wiersz a gdzie muzyka zaczyna. W twórczoÅ›ci Osieckiej i MÅ‚ynarskiego każdy tekst jest muzykÄ…
 

Na naszą słabość i biedę

niemotÄ™ serc i dusz

to Osiecka, czy jak chce MÅ‚ynarski

Zróbmy coÅ›, żeby coÅ›

Zależało wreszcie od nas!

Ten wers staÅ‚ siÄ™ zresztÄ… później pretekstem dla MÅ‚ynarskiego napisania „Róbmy swoje”.

 

Przeplatali siÄ™ w salonie MÅ‚ynarski z OsieckÄ…, obydwoje nieprawdopodobnie publicystyczni, bystrzy obserwatorzy notujÄ…cy skrupulatnie szarÄ…, skrzeczÄ…cÄ… rzeczywistość, nasze przywary i nieprawdopodobnie liryczni. MÅ‚ynarski postulujÄ…cy przywrócenie „dziÅ› polszczyźnie / SÅ‚ownika Wyrazów Zaginionych”, a w nim szczególnie „niewielkiego sÅ‚owa „Przyzwoitość”. I Osiecka, której w wierszu „Jeżeli jest miÅ‚ość” wystarczyÅ‚y zaledwie trzy sÅ‚owa, by pokazać „potÄ™gÄ™ maÅ‚ych draÅ„stw”. I obydwoje jak Pytia, ale w duecie, przewidujÄ…cy nasze niemożnoÅ›ci. MÅ‚ynarski wytykajÄ…cy nam, że
 

W szkole wolność dawno jest po dzwonku już,

Tylko póÅ‚ Polski – na wagarach…”

i Osiecka wytykajÄ…ca nam, że zamiast stawić czoÅ‚o sytuacji, zamiast krytycznie przejrzeć siÄ™ w lustrach, wolimy „lustra skazać / Na karÄ™ wiecznego milczenia”.

 

Była Agnieszka Osiecka poetką kochaną.

Lecz skoro tak JÄ… kochali,

tak bezgranicznie, tak mocno,

czemu w co drugim Jej wierszu

taka straszliwa samotność?

pytaÅ‚ po jej Å›mierci MÅ‚ynarski w wierszu „Poetka znikÅ‚a w oddali”. A może, jak pisaÅ‚:

nim mentora nadętego

zajmą kalambury płoche,

ludzie, w środku dnia szarego

lubmy siÄ™ trochÄ™!

 

DopeÅ‚nieniem wieczoru byÅ‚y muzyczne anioÅ‚y salonu: Magdalena Antczak, która z towarzyszeniem pianisty MichaÅ‚a Jankowskiego wykonaÅ‚a kilka piosenek Osieckiej. PiÄ™knie zabrzmiaÅ‚o „gdzieÅ› w hotelowym korytarzu krótka chwila…” i „Trzeba mi wielkiej wody” oraz „lubiÄ™ wracać tam, gdzie byÅ‚am już”, i „La valce du mall, wesoÅ‚y walczyk, co mnie zniszczyć chce”, i „a na razie Å›wiatÅ‚a nie gaÅ› i miÅ‚oÅ›ci też”. SÅ‚owem – jak podsumowaÅ‚ Artur BarciÅ›: – Skoro na czytanie poezji, na spotkanie z poezjÄ… przyszÅ‚o tyle ludzi, to jest nadzieja.

REKLAMA:

Zapowiedzi

Partnerzy KDK