Wiedzieliście Państwo, że styl muzyczny określany mianem frak&roll narodził się w latach 50. XVIII wieku? Albo że cała muzyka świata ma swoje korzenie na Podhalu, a filharmonicy, którzy nawiali z miejsca pracy mogą nie przynudzać?
Te wszystkie nieznane dotąd fakty prezentuje program Grupy MoCarta, który błyskotliwi i wytrawni artyści prezentowali w niedzielę, 22 września br. na deskach Konińskiego Domu Kultury. Tym, którzy go nie widzieli i nie słuchali, radzimy nie załamywać rąk, lecz ruszyć ich śladami po rozrywkę najwyższej próby i dużo dobrej, znakomicie wykonanej muzyki.
Ta klasyczna jest podstawą ich wykonań, ale są to raczej wariacje, przejścia – od Bacha, Mozarta, Straussa do najsłynniejszych rockandrollowych przebojów takich, jak „Love Me Tender” czy „Satisfaction”, pastiszy, parodii, etc. Dwoje skrzypiec, altówka i wiolonczela, cztery osobowości sceniczne, duża dawka poczucia humoru, także na własny temat i sukces gotowy. Finezja, z jaką grają i jaką się wygłupiają jest harmonijna. Na uwagę zasługują jednak nie tylko wykonania instrumentalne. Ten program wymaga od muzyków nie lada sprawności fizycznej. Skakanie przez smyczek, tango z wiolonczelą, „Jezioro łabędzie” z altówką czy jazda na rolkach podczas gry na skrzypcach – to tylko nieliczne przykłady tego, co dzieje się podczas występu. Włączane są do niego playbacki, filmiki, piosenki. Tak, ten program może zachęcić nawet opornych do pójścia do najbliższej filharmonii, która jak poinformował Filip Jaślar, lider Grupy, mieści się przy ul. Święty Marcin 2 w Poznaniu. I chociaż, jak twierdzi, przeciętny Polak bywa w niej średnio raz na 135 lat, po tych prezentacjach nie będzie już można zrzucić winę na statystykę.
Artyści bisowali kilkakrotnie, widzowie nie chcieli wypuścić ich ze sceny. No i doigrali się. Wybór padł na jednego z nich. Wspólnie z muzykami brawurowo odśpiewał arię „Sole Mio” – z tym, że tamci posiłkowali się playbackami. Widz poradził sobie znakomicie, za co w prezencie otrzymał DVD z programem Grupy MoCarta, niepowtarzalną okazję zareklamowania jej płyt sprzedawanych w hallu Konińskiego Domu Kultury, został też komisyjnie rozebrany z fraka użyczonego na czas występu. Reprezentacja muzyków klasycznych zaskoczyła wysublimowanym humorem, elegancją, maestrią gry i złamała stereotyp. Jak się okazuje frak i rock and roll wcale się nie gryzą. To filozofia życia oznaczająca monogamię, wodę niegazowaną, muzykę klasyczną, codzienność ze przymrużeniem oka i dom rodzinny, w którym największą obelgą jest powiedzieć o współmałżonku, że jest „allegro moderato”. Występ Filipa Jaślara (skrzypce), Michała Sikorskiego (skrzypce), Pawła Kowaluka (altówka) i Bolka Błaszczyka (wiolonczela, razem 11 pociech) kończyły nie tylko wielokrotne bisy. Artystów przedstawiły kolejno zabawne wierszyki, w językach polskim i … węgierskim. Ich występ zakończył weekend otwarcia, wypełniony muzyką i dobrym humorem. Przypomnijmy, że w piątek, 20 września br. z okazji inauguracji roku kulturalnego 2013/2014 widzów bawił Waldemar Malicki z Filharmonią Dowcipu, dzień później, w Strefie K – odbył się koncert muzyki żydowskiej wykonany przez równie zabawnych muzyków z poznańskiej grupy Shalom.
foto: Marcin Oliński
Koniński Dom Kult..
Koncert ,,Z miło..
Przegląd DEBIUTY ..
Przegląd Polskich..
Na początku grudn..